Dzień dobry,

być może temat dzisiejszego artykułu wyda się nieco zaskakujący – stres, wczesne wstawanie – co wspólnego mają poranki i nerwy ze stylem mężczyzny? Okazuje się, że dużo więcej, niż by się mogło wydawać. Żeby dobrze zacząć dzień, trzeba się wyspać (czego Wam i sobie życzę). Podkrążone oczy i zmęczona twarz, prezentują się tak samo źle, jak pognieciona koszula. Ale na wizerunek wpływ ma znacznie więcej czynników – z za małej porcji snu wynika niewyspanie, z niego pośpiech, ten z kolei rodzi nerwową atmosferę, która przekłada się na formę, a wraz z nią – na styl.

Jeszcze 5 minut…

Przestawianie w budziku drzemki, żeby dospać choć krótką chwilę jest rano bardzo kuszące. Tymczasem, jak pokazały przeprowadzone przez brytyjskich naukowców ze Sleep Clinic Services badania, te z pozoru niewinne drzemki, dokonują spustoszenia w naszym układzie nerwowym i poziomie hormonów – a to, w prosty sposób przekłada się na jeszcze większe zmęczenie. Co więcej, włączona 2-3 razy drzemka powoduje, że brakuje czasu na poranne czynności, dzień zaczynamy więc w biegu i generującym stres pośpiechu. A to bardzo zły początek i doskonały wstęp do dalszych problemów. Znacznie korzystniej jest zmienić nieco tryb życia – kłaść się wcześniej spać, a rano wstawać przynajmniej 30 minut wcześniej, niż tak naprawdę trzeba. Ten zapas pozwala rozpocząć dzień bez nerwów. W czasie pitej w atmosferze relaksu, porannej kawy, zyskamy szansę na spokojne zaplanowanie dnia, przemyślenie harmonogramu i komfortowe ułożenie obowiązków.

Dobra forma kształtuje cały dzień

Jeśli wstajemy wyspani, poranek upływa spokojnie, nie trzeba gnać w pośpiechu i w pędzie wybierać garderoby, każda, wykonywana w kolejnych godzinach czynność, staje się automatycznie łatwiejsza. Sprawny i wypoczęty umysł, daje znacznie większą kontrolę nad podejmowanymi decyzjami i samopoczuciem, poziom koncentracji jest wyższy, a nastrój wyraźnie lepszy. Pozbywamy się w ten sposób roztargnienia, znużenia, rozdrażnienia, zawodzącej pamięci i negatywnych emocji. Wymienione w poprzednim zdaniu niedogodności nie są wcale jedynymi objawami wynikających ze zmęczenia nerwów. Napięcie uwalnia kortyzol – hormon stresu, który zaburza funkcjonowanie całego organizmu. Stres bardzo mocno wpływa również na wygląd – spięta postawa, przygarbione plecy czy nadmierna potliwość, to tylko niektóre z wielu widocznych gołym okiem objawów napięcia. Trudniejsza jest również artykulacja myśli – w nerwach mówimy szybko, nieskładnie i niezbyt wyraźnie. Nawet najbardziej starannie wypracowany styl i wizerunek nie zamaskuje więc wszystkiego tego, co zepsuje zmęczenie, stres i źle rozpoczęty dzień.

Śmiech najlepszym antidotum

Całkowite wyeliminowanie stresu z życia oczywiście nie jest możliwe. Niemniej, można znaleźć efektywne sposoby na to, żeby zminimalizować jego działanie i przejąć kontrolę nad własnym samopoczuciem. Doskonałą inspiracją są pogodni Włosi, którzy w drodze do pracy słuchają muzyki, śpiewają najpiękniejsze arie operowe, nastrajając się optymizmem. Dobrze wiedzą, co robią, bowiem słuchanie muzyki działa na nas wspaniale: podnosi poziom sprawności intelektualnej, stymuluje pamięć niewerbalną, usuwa stany napięcia, lęków, a jeśli muzyce towarzyszy śpiew lub nucenie – rewelacyjnie wpływa na samopoczucie – i wcale nie muszą to być arie operowe. Warto też otaczać się pozytywnymi ludźmi z poczuciem humoru, którzy wymieniając się z nami swoją energią, wywołają uśmiech i pozwolą zapomnieć na chwilę o planach i tabelkach. Każdego dnia koniecznie trzeba znaleźć chwilę dla siebie – basen, sauna, siłownia, bieganie – nie ważne co, istotne, aby pozwoliło znaleźć relaks, wyciszenie i dało ujście negatywnym emocjom, których kumulacja nie służy niczemu dobremu.

A kiedy coś pójdzie niezgodnie z planem, trzeba sprawnie minimalizować straty, nie pozwalając na to, aby drobne potknięcia zrujnowały cały dzień, bo jak powiedział K. Makuszyński:

„Stracony jest każdy dzień bez uśmiechu.”

Zaczynaj więc i kończ każdy dzień w dobrym stylu – jak przystało na faceta z klasą.

Do miłego…
Mariszka

2 komentarze

  1. Jak dobrze, że uwielbiam spać 🙂 niestety tylko w weekendy udaje mi się odespać pracowity tydzień. Doceniam też okres wakacyjny, gdy nie trzeba budzić dzieci do szkoły i stać w kolejce do porannej toalety.

  2. Wow! Rzeczowo przygotowany artykuł. Wezmę sobie do serca Pani porady. Skorzystam ze wskazówek.

Dodaj komentarz