Dzień dobry,

Barack Obama to niewątpliwie jeden z najlepiej ubranych mężczyzn. Ale czy tak było od początku pełnienia funkcji prezydenta? Nie. Oznacza to zatem, że można sztukę bycia stylowym opanować i w każdym wieku stać się facetem z klasą.

W okresie prezydentury, jak przystało na głowę najpotężniejszego państwa świata, Obama był zawsze poprawnie ubrany. Nosił doskonale skrojone garnitury i idealnie dopasowane dodatki, uzupełniające jego garderobę. W czasie pełnienia dwóch kadencji jego wizerunek nie opatrzył się nam – w każdym momencie prezydent wyglądał atrakcyjnie, a przecież w jego szafie mogły znajdować się tylko granatowe i czarne ubrania, białe i niebieskie koszule czy stonowane krawaty. A jednak zawsze z chęcią spoglądaliśmy na tego nienagannie ubranego polityka.

Ale w przypadku Obamy, oprócz idealnie dobranego stroju, w dużej mierze znaczenie miała (i nadal ma) cała jego powierzchowność – ogólny sposób bycia, poruszania się, a przede wszystkim uśmiech, który często gościł na jego twarzy. To wszystko wpływa korzystnie na wizerunek tej charyzmatycznej i wzbudzającej sympatię osoby.

Poza aparycją ważną rolę odgrywa też osobowość. Prezydent Ameryki zwracał naszą uwagę takimi pozytywnymi cechami, jak komunikatywność, elokwencja, zrównoważenie, a także naturalność, swoboda, spontaniczność i wesołość. Nie sposób jest wymienić wszystkich zalet, którymi – jako polityk – obowiązkowo jest obdarzony, ale zakładam, że podałam te podstawowe, jakimi powinny się charakteryzować wszystkie osoby publiczne.

Na Obamę zawsze patrzy się z przyjemnością, obserwując jego zachowanie, mimikę, gestykulację, sposób poruszania. Proszę choćby przypomnieć sobie takie sytuacje, w których na przykład wychodził z samolotu – zawsze z szerokim uśmiechem na twarzy – lub schodził po schodach – z lekkością, płynnie, szybkim, sprężystym krokiem. Kiedy kobieta porusza się z gracją, mówimy, że jest bardzo kobieca. W przypadku mężczyzn zwracamy uwagę na poprawną postawę – wyprostowaną sylwetkę i pewny chód – i tego byłemu prezydentowi USA nie możemy odmówić – każdy jego gest jest obrazem prawdziwego szyku.

Jednak bezspornie jednym z najbardziej urokliwych atutów Obamy jest jego naturalny uśmiech – nie sztuczny, kreowany pod publiczkę, który najczęściej przynosi odwrotny do zamierzonego efekt, ale szczery i niewymuszony, który zawsze jest najlepszym, a zarazem najprostszym (i najtańszym) sposobem na zrobienie dobrego wrażenia. Udowodniono, że miły i pogodny wyraz twarzy zawsze przychodzi z pomocą w tworzeniu pozytywnego wizerunku i to w prawie każdej sytuacji i towarzystwie. Obama, wraz ze swą uroczą małżonką Michelle, do maksimum wykorzystują ten atut i oboje potrafią w sposób naturalny i wdzięczny czarować swoim urokiem osobistym.

Do miłego…

Mariszka

Dodaj komentarz